Przykłady powyższe mogą się wydawać nieco przejaskrawione. Ale nawet jeżeli nie jest aż tak źle – polecam chwilę kontemplacji.
Po pierwsze – dlaczego tak się dzieje? Powodów może być wiele, zależnie od przypadku.
Od nieświadomości, niezorganizowania, po poczucie zobowiązania do zadośćuczynienia być może po przekazaniu niezbyt dobrych wieści. Które to, być może zawiodły czyjeś oczekiwania. Jak np. informacja o skorzystaniu z oferty konkurencji, do której mieliśmy pełne prawo.
Czas z tym skonczyć i przyjąć zasadę szanowania swojego czasu i własnych wyborów poprzez kończenie rozmowy w sposób zdecydowany. Np.:
Super że udało nam się to ustalić, do widzenia i pozdrawiam.
Po tym następuje odczekanie jednej lub dwóch sekund i rozłączenie.
Nie dość że oszczędzamy sobie kilka minut gadki-szmatki, to dodatkowo budujemy wizerunek osoby pewnej i zdecydowanej.
Zdobywamy także cenne doświadczenie, które może zaprocentować przy szczególnie trudnych rozmowach, np. o charakterze negocjacyjnym.